Hejka! Pora na kolejne ćwiczenie. Zastanawiam się jak to możliwe, że czytam notkę i w kilka minut, na poczekaniu mam opowiadanie. Krótkie, bo krótkie, ale mam. Bez żadnego wysiłku. Podoba mi się to! Oto notka: " Bohater – najbardziej męski mężczyzna w okolicy – staje właśnie przed najstraszliwszym wyzwaniem w swoim życiu. Literalnie. Jest o krok od narobienia w gacie i przystąpienia do spektakularnej ucieczki (akhem… to znaczy, odwrotu na z góry upatrzone pozycje; bohaterskiego odwrotu, żeby nie było). Co wywołuje w nim takie przerażenie? Czy staje naprzeciw pewnej śmierci samotnie, czy ktoś mu towarzyszy? Czy podoła wyzwaniu? Wyobraź sobie tę scenę, wybierz punkt widzenia i odpowiedni ton – po czym napisz krótką opowieść o odwadze (lub braku tejże)." Moje wykonanie: Odłożył telefon odmówiwszy kolegom wyjścia na piłkę, gdyż zaprosił dziś do siebie swoją dziewczynę. Krzątał się z lekka zestresowany po domu, sprzątając i przygotowując coś na poczęstunek. Spr...
Hejka, kochani. Od dziś coś nowego na blogu. Do tego, że trening czyni mistrza, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Tak samo jest w przypadku pisania. Masz lekkie pióro? To nie marnuj tego, tylko ćwicz! Jak? Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Jak najwięcej! W internecie można znaleźć mnóstwo ćwiczeń dla piszących. Ja na przykład znalazłam stronę spisekpisarzy.pl. Jest tam poradnik pisania i cały szereg fajnych ćwiczeń nie tylko na pisanie, ale też na kreatywność! Polecam wszystkim chcącym i lubiącym pisać! Ćwiczenia polegają na przeczytaniu krótkiej notki i napisaniu na jej podstawie krótkiego opowiadania. Zapraszam nie tylko do czytania i własnych prób, ale również miło mi będzie jak ktoś oceni moją pisaninę.
Oto ćwiczenie 1:
Trwa bitwa, ludzie umierają, krwawią, cierpią. Każdej sekundy ktoś zwycięża, a ktoś inny traci życie. Twój bohater jest w samym środku, otoczony przez wrogów. Dlaczego tam się znalazł? O co walczy i z kim? Czy ktoś mu pomaga, czy jest zupełnie samotny? To sprawa osobista czy interes? Zabija dla ideałów czy z konieczności? Co czuje, co widzi i słyszy? No i wreszcie – ma szanse wyjść z tego cało, czy zginie?A oto moje wykonanie:
Cisza tej nocy brzmiała wyjątkowo złowrogo. Coś wisiało w
powietrzu. Olek, który tym razem pełnił nocną straż, spojrzał w
niebo. Świecący jak wielka ognista kula księżyc został
bezlitośnie zakryty przez chmurę. Zapanowała całkowita ciemność.
Ciszę przerwał szum krzaków. Coś nimi poruszyło. Zwierzę? Nie…
zwierzę wydawałoby jakieś odgłosy. Coś ewidentnie się skradało.
Coś, lub ktoś. Olek obrócił się słysząc trzask za swoimi
plecami. Co się do cholery dzieje? Nagle ciemność przeszyła
wstęga ognia. Coś świsnęło Olkowi koło ucha. Ledwo unikając
kolejnych pocisków popędził, by zbudzić kolegów i ruszyli do
walki. Niewiele było widać, ale robili co mogli. Wszystko naokoło
płonęło. Słychać było strzały, szczęk mieczy i krzyki ludzi
padających jak muchy. Bitwa rozgorzała na dobre. Olek dobył broń
i zabił dwóch żołnierzy wroga, którzy usiłowali zaatakować go
od tyłu. Nagle usłyszał krzyk, który brzmiał bardzo znajomo.
Jego najlepszy przyjaciel Tom został ranny.
-
Tom! - Wrzasnął Olek, rzucając się do niego, ale został
odepchnięty i poczuł kilka solidnych kopnięć zadanych twardym
obuwiem. Nagle napastnik padł jak rażony piorunem. Załatwił go
Tom, który podniósł się mimo ran, ale nie utrzymał się długo
na nogach. Olek chciał rzucić się do niego, ale drogę zagrodziło
mu dwóch kolejnych wrogów. Usłyszał też kroki za sobą. Był
otoczony. Rozejrzał się. Gdzie są inni? Dlaczego nikt mu nie
pomaga? Nikt nie widzi, że jest otoczony i że Tom oberwał?
Przecież sam nie pokona tylu ludzi! Był mokry i przerażony. Nie
miał już siły, ale wiedział, że musi. Pomyślał o przyjacielu i
wściekły rzucił się do walki. Powalił dwóch, potem trzeciego.
Kiedy walczył z kolejnymi, został uderzony od tyłu. Upadł na
ziemię i zobaczył końcówkę miecza, który wrogi napastnik
przyłożył mu do szyi. Coś spłynęło strużką po jego czole.
Krew? Wiedział, że zaraz zginie. Nagle oślepił go jakiś błysk.
Zamknął oczy i nagle… otworzył je podrywając się przerażony…
Rozejrzał się naokoło. Noc była cicha i spokojna, a światło
księżyca tworzyło prostą linię na ścianie. Poczuł strużkę
potu na czole. Co za koszmarny sen. Tak się kończy oglądanie
głupich filmów z kumplami do późnej nocy. Niech cię szlag Tom,
pomyślał, bo to właśnie on uparł się na ten wojenny horror.
Olek poprzysiągł sobie, że ostatni raz zgodził się na wybór
kolegów…
Komentarze
Prześlij komentarz